ShroomShare
Pokój z kobietą w złocie

Złote Głębie: Ciężar i Otchłań Samopoznania

Zanurz się w ‘Złote Głębie’: opowieść o ciężarze, otchłani i transformacji, gdzie każdy krok jest złotym odkryciem.

Przeczytanie tej podróży zajmie około min.

Wstęp do Nieznanego

Podróż rozpoczęła się w miejscu przyjaznym, lecz nie do końca mi znanym. To było moje pierwsze tego typu doświadczenie. Wcześniej skrupulatnie przygotowałam muzykę, starając się, aby jak najmniej utworów było w języku polskim, aby uniknąć zbytniej gonitwy myśli. Na początku poczułam ogromny ciężar. Miałam otwarte oczy i widziałam, jak drewniane boki szafy tańczą w rytm muzyki. Ściany oddychały, raz zbliżając się, raz oddalając, sprawiając, że przestrzeń wokół mnie wydawała się coraz ciaśniejsza, ale to uczucie nie było dla mnie uciążliwe; wręcz przeciwnie, czułam, że to doświadczenie jest dla mnie właściwe.

Przejście i Odkrycie

Nastąpił moment „przejścia” – zobaczyłam oczy i tajemniczą postać, która jakby zapraszała mnie do przejścia na drugą stronę. Poczułam chwilowy strach, a emocje te były niezwykle intensywne. Zaufałam tej postaci i zdecydowałam się „wejść”. Wtedy ogarnęła mnie fala szczęścia, miłości i jedności ze wszechświatem. Wszystko stało się jasne, a moje wcześniejsze obawy wydały mi się nieuzasadnione, a wręcz było mi głupio, że mogłam tak myśleć.

Gdy zamknęłam oczy, świat zmienił się nie do poznania. Miałam wrażenie, jakbym wpadła w gęste, lepkie złoto. To doświadczenie było zarazem przytłaczające i euforyczne. Emocje, których doświadczałam, były nieporównywalne z czymkolwiek, co znałam wcześniej. Zrozumiałam wtedy, że jestem „ciężarem”, poszukującym swojego miejsca.

W miarę jak moje ciało stawało się coraz cięższe, uświadomiłam sobie, że to ciężar nie jest niczym złym. Byłam ciężarem, który jeszcze nie wiedział, co dokładnie ma na sobie spoczywać, i tak rozpoczęły się moje poszukiwania. Testowałam różnorodne konfiguracje, a każda z nich przynosiła nowe odczucia.

Miłość zalała mnie falą pięknych uczuć, lecz szybko zrozumiałam, że to nie jest mój ciężar. Szczęście również było kuszące, chciałam zatrzymać się w tym uczuciu na dłużej, ale to również nie było „to”. Gdy doświadczyłam muzyki, każdy fragment mojego bytu stał się oddzielną nutą; każdy dźwięk rezonował w moim ciele, stając się częścią mnie.

W końcu dotarłam do Cierpienia. Okazało się, że pasuje idealnie. Nie było w tym nic złego. Zrozumiałam, że to jest moja rola, moja esencja, i czułam się szczęśliwa, że w końcu się odnalazłam.

Zaczęłam wtedy poznawać różne rodzaje cierpienia. Czułam cierpienie moich najbliższych, układając je i porządkując w ich ciałach. Traktowałam to jak misję, dzięki której mogłam im pomóc. U jednej osoby cierpienie umieściłam na barkach, u innej w dłoni. Tylko jedno cierpienie sprawiało mi trudność – było to cierpienie wymyślone przez daną osobę, odczuwalne, lecz nieistniejące w rzeczywistości. Kiedy to zrozumiałam, wiedziałam dokładnie, gdzie je umieścić – w brzuchu.

Dialog z Otchłanią

Gdy otworzyłam oczy, światło rzucało cień w kształcie ogromnego kręgu – otchłani. Czułam, że jest to mój przyjaciel. Rozmawiałam z nim myślami, zachwycając się jego pięknem. Przez większość podróży, gdy miałam otwarte oczy, pragnęłam wpaść do tej otchłani, stać się częścią wszechświata. Jednak otchłań wyjaśniła mi, że wszyscy jesteśmy częścią wszechświata i byłoby to samolubne, aby wpadać tam samotnie. Gdy wszystko minęło, zostałam z oczyszczonymi myślami i spokojną głową, rozumiejąc, gdzie jest moje miejsce we wszechświecie i wyzbywając się negatywnych emocji.

Tagi:
Podziel się podróżą: